Zęby mądrości – to be or not to be?

Zęby mądrości – to be or not to be?   Tytułowe pytanie dzisiejszego odcinka, szekspirowskie: to be or not to be, zawiera w sobie wiele wątpliwości, jest wyrazem dylematu, z jakim zmagał się Hamlet. I w przypadku zębów mądrości mamy, jak u bohatera Szekspira, podobny wybór: między złym a jeszcze gorszym, a zarazem wybór pomiędzy […]

Zęby mądrości – to be or not to be?

 

Tytułowe pytanie dzisiejszego odcinka, szekspirowskie: to be or not to be, zawiera w sobie wiele wątpliwości, jest wyrazem dylematu, z jakim zmagał się Hamlet. I w przypadku zębów mądrości mamy, jak u bohatera Szekspira, podobny wybór: między złym a jeszcze gorszym, a zarazem wybór pomiędzy postawą czynną a bierną. W monologu tym „być” znaczyło „działać”, „nie być” – „wegetować”. Jeśli będziemy działali i podejmiemy decyzję o usunięciu ósemek, to narażamy pacjenta na zabieg chirurgiczny, który zawsze wiąże się ze stresem i mniejszym lub większym ryzykiem powikłań. Ale „skazanie” zębów mądrości na „wegetację” (co później Państwu wyjaśnię) wiąże się z wieloma trudnymi do przewidzenia konsekwencjami zdrowotnymi, które i tak są nieuchronne w przyszłości.

Oczywiście pacjentowi zawsze łatwiej podjąć tę drugą decyzję, czyli zdecydować się na zachowanie zębów mądrości i uniknięcie zabiegu chirurgicznego, co jest też zrozumiałe. Decyzja o interwencji chirurgicznej zawsze budzi obawy i stres, jest też obarczona pewnym ryzykiem – dlatego wymaga to wnikliwego rozważenia.

Decyzja ta jest również trudna dla lekarza, który ma świadomość trudności zabiegu i dużego ryzyka powikłań. I może dlatego ekstrakcje ósemek wykonuje tylko niewielki odsetek stomatologów. Trudność zabiegu wynika z warunków anatomicznych i położenia ósemek. Zęby te są położone w trudno dostępnym miejscu, w sąsiedztwie dużych naczyń i nerwów, więc o ich zranienie bardzo łatwo.

Oczywiście zaplanowanie zabiegu, po uprzedniej bardzo dokładnej diagnostyce trójwymiarowej, ogranicza w pewnym stopniu ryzyko powikłań, ale nie eliminuje go w 100%, bo w medycynie nigdy nie ma 100% i trzeba zawsze o tym pamiętać.

Jeżeli pozostawimy zęby mądrości, które są zazwyczaj źle ułożone i często zagrażają zębom sąsiednim, skazujemy je na wspomnianą wegetację, która wcześniej czy później da o sobie znać w przyszłości. Zęby takie często wegetują w jamie ustnej, są bezużyteczne, bo nie biorą udziału w poprawnym zgryzie, a wręcz szkodzą, utrudniając higienę i narażając pacjenta na przykre dolegliwości bólowe.

A może nazwa „zęby mądrości” wiąże się z tym, że decyzja o ich pozostawieniu lub usunięciu wymaga zarówno od pacjenta, jak i lekarza wiele mądrości i rozwagi? Tak jak pacjenci różnią się między sobą, tak samo każda ósemka jest inna. I decyzja o usunięciu lub zachowaniu tych zębów powinna być podjęta po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw, zgodnie z wytycznymi ojca medycyny, Hipokratesa: Primum non nocere – Po pierwsze, nie szkodzić.

dr n. med. Tomasz Maria Kercz